Kiedy w marcu 2020 roku premier Mateusz Morawiecki wraz z ówczesnym ministrem zdrowia, Łukaszem Szumowskim, ogłosili pierwszy z wielu – jak miało się okazać w przyszłości – lockdown, nikt jeszcze nie przeczuwał jak mocno kryzys wywołany pandemią koronawirusa odbije się na całej gospodarce. Sprawdzamy jak ten rok wyglądał z perspektywy zwykłych pracowników i przedsiębiorców.
Maseczki, płyny do dezynfekcji i branża środków higienicznych
Dla nikogo nie stanowi tajemnicy fakt, że w 2020 roku zwycięzcą jeżeli chodzi o najbardziej opłacalne branże były te związane ze środkami do dezynfekcji, maseczkami oraz ubraniami ochronnymi. Tego typu odzież i środki do czyszczenia były wręcz narzucone do stosowania.
Wielu producentów środków higienicznych nie było przygotowanych na taką hurtową produkcję maseczek. Dlatego w proces tworzenia masek zaangażowali byli także producenci ubrań. Z materiałów przeznaczonych na odzież tworzyli i szyli maseczki.
Polecamy: Dotacje na rozwój firmy – skąd je wziąć?

Polecamy: Motywacja do pracy – narzędzia, które zachęcą Cię do działania
O ile wytworzenie płynu higienicznego jest trudnym zadaniem, o tyle zrobienie maseczki jest nieco prostsze. Wiedzieli o tym również ci, którzy chcieli zdobyć wiele odsłon w Internecie. Robili to publikując filmiki poświęcone temu jak zrobić maseczkę. Ciekawe wzory maseczek, na przykład z logo firmy czy z góralskim lub łowickim wzorem, można było znaleźć na wielu aukcjach internetowych. To właśnie Internet stał się głównym miejscem spotkań i zastąpił nam sklepy stacjonarne.
Czytaj także: Kiedy nie rezygnować z pracy?
Branża e-commerce zyskała
Jedną z branż, której kryzys nie dotyczy jest oczywiście e-commerce. Handel elektroniczny kwitnie. Co więcej, według badań pandemia przyspieszyła rozwój branży internetowej o jakiś rok. Dodatkowo w 2020 roku w porównaniu z rokiem ubiegłym branża e-commerce odniosła ogromny sukces, bowiem wartość e-handlu w Polsce w porównaniu z rokiem 2019 była wyższa o 21 mld złotych.
Czytaj także: Mity o mowie ciała
W 2020 roku wyniosła 72 mld złotych, podczas gdy w 2019 roku – w przedpandemicznej – jeżeli możemy używać tu takiego określenia – Polsce – ten wynik to zaledwie 51 mld złotych. Co istotne, w wyniku lockdownu w 2020 roku udział e-commerce w polskiej gospodarce wzrósł do niemal 12 procent, a dokładnie 11,9 procenta. Kolejnym rekordem w 2020 roku było przekroczenie 50 procent udziału w całości rynku usług kurierskich, ekspresowych i pocztowych, nazywanych także KEP.
Wiele osób zdecydowało się otworzyć własny biznes w tym obszarze. W tym celu korzystało także z narzędzi networkingu i ze znajomości, które posiadało.
Ciekawym wnioskiem wypływającym z badań eksperta Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Ignacego Święcickiego jest hipoteza, że kolejny, tym razem w marcu 2021 roku lockdown Polski, może być impulsem dla biznesmenów, by przenieść swoje sklepy spożywcze do sieci.
Święta wielkanocne mają – zdaniem badacza – sprzyjać internetowej sprzedaży różnego rodzaju smakołyków i przysmaków spożywczych.
Lockdown a branże usługowe
Branża fitness, sportowo-rekreacyjna, kina, teatry, restauracje, a także handel stacjonarny bardzo ucierpiały. Wielu przedsiębiorców korzystało z dotacji jakie dawała każda kolejna Tarcza antykryzysowa jednakże w niektórych wypadkach było to niewystarczające, co skutkowało koniecznością zamknięcia lub przynajmniej czasowego zawieszenia biznesu.

Niektórzy próbowali przenieść swoje usługi do Internetu. Jak na przykład osoby związane z fitnessem, które nagrywały filmiki promujące ćwiczenia. Dzięki wyświetleniom na youtube lub prowadzeniu treningów online miały możliwość zachować stałe źródło dochodu. Restauratorzy dwoili się i troili, by zachęcić klientów do skorzystania z możliwości zamówienia jedzenia na wynos.
Pojawiały się różnego rodzaju kreatywne rozwiązania, które umożliwiłyby im w zgodzie z rozporządzeniem ministra prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Z reguły opierały się one na tym, że klient był zatrudniany na umowę o dzieło. Na przykład jako tester jedzenia, otrzymywał za swoją pracę wynagrodzenie w wysokości 1 złotego. Dzięki temu mógł korzystać z usług przewidzianych w restauracji.
Wielu przedsiębiorców zdecydowało się również na strajk. Mimo zamknięcia ich branży. Otworzyli je, tłumacząc się, że ograniczenia są niezgodne z Konstytucją RP. Wiele osób musiało zacisnąć pasa i lepiej planować rodzinny budżet.
Polecamy także: Praca marzeń. Dlaczego Polacy nie pracują w wymarzonym zawodzie?